Morze w operze, pieśni i szancie
Termin minął - kapitan wspina się na brzeg tak żałośnie, jak robi to co siedem lat: Latający Holender chce znaleźć dziewczynę, która uratuje jego i całą załogę przed wieczną odyseją przez siedem mórz. Nikt na pokładzie nie wierzy już w ten cud. 400 lat lub wkrótce 60 prób po prostu przytępia zmysły. Ale dziś wieczorem sternik może spuścić trochę pary i snuć opowieść. Żeglowali po Morzu Irlandzkim z Tristanem, w pobliżu Nowej Zelandii ze statkami zaopatrzeniowymi firmy żeglugowej Wellerman, wokół Krety w czasach młodego Mozarta, u wybrzeży Madagaskaru, w górę Łaby i oczywiście do miejsca, w którym powstała klątwa: Przylądka Horn.
Wieczór z solistami z zespołu teatru muzycznego pełen wielkiej opery, pieśni artystycznych o morzu i porywających szant.



