Z programem "Harakiri to go"
Występują: Sabine Kühne-Londa, Bernd Herold, Ben Turecek i Hartmut Schwarze (fortepian)
Najnowszy dowcip z pudełka z przyprawami Leipziger Pfeffermühle. Jesteśmy w areszcie. W Lachhaft. Świat trzyma się za brzuch ze śmiechu - Niemcy znów dobrze się bawią.
Jesteśmy liderem na koniu bojowym. Państwo jest liderem, ale obywatele nie nadążają. Każdy ma swoje zdanie, ale nie ma pomysłu. Wymyślamy różne pomysły - w tym nasze mosty. Kiedyś ludzie doceniali kolej, teraz doceniają czas podróży.
E-mail, e-samochód, e-goiści. Działamy tak, jakby jutra miało nie być. Ponieważ nie każdy dzień jeszcze się skończył. Obywatele osładzają sobie życie ptysiowym ciastkiem. Rząd jest zagubiony; ludzie są apatyczni. Demokracja odchodzi, a rolnik staje na nogi. Boomersi odchodzą w cień, a młodzi ludzie nie mają pojęcia. Czekamy na cud gospodarczy, a doświadczamy niebieskiego. Niektórzy czują się obco we własnym kraju, inni zachowują się, jakby byli u siebie. Kanclerz podaje rękę, ludzie kręcą głowami. Nie z nami - ale z kim w takim razie? Żarty? Wręcz przeciwnie. Młynek do pieprzu kaszle na zeitgeist. Ponieważ kaszel to tylko śmiech, który utknął nam w gardle.



